…oczywiście z książką. Nie trzeba z rakami na butach zdobywać korony świata, każdy może też przepłynąć równik mając tylko wyobrażenie o wiośle. Wystarczy sięgnąć na półki z książkami podróżniczymi. Wracamy do nazwy dawno nie używanej, bowiem nie ma sensu kategoryzowanie książek, które ogólnie są o marzeniach. „Podróż za jeden uśmiech” Bahdaja, a może „Wachty z trzech oceanów” Wolniewicza. – Cokolwiek to jest, spojrzę mu w oczy – w jednej ze swoich książek napisała Beata Pawlikowska.
W oczy żywiołom zaglądał Tony Horwitz, gdy dwieście lat po Jamesie Cooku repliką słynnego żaglowca opływał świat, przy okazji spisując „Błękitne przestrzenie”. Wróćmy do naszego Henryka Jaskuły, choćby w „Nad Jaskułowym gniazdem”. A „Szkoła pod żaglami” Krzysztofa Baranowskiego? Nic tylko czytać i uczyć się. I wielu wilków morskich znad Sanu z tejże szkoły wyszło.
Odbijając się od poziomu morza wkraczamy w jakże popularną ostatnimi czasy literaturę alpinistyczną. Tytułów aż nadto, a każdy poczytniejszy od poprzedniego. Prawdziwa magia gór. Bo góry, z jednej strony to „Dotknięcie pustki” (Joe Simpson), a z drugiej „Wspinaczka po chmurach” (Tadeusz Schiele). Nawet Bear Grylls się wybrał na Everest, by opowiedzieć „o sile charakteru i woli życia”. „Góry. Stan umysłu” Roberta MacFarleina, „Anatomia góry” w jakże pięknej prozie – czy można prozaicznie opisywać góry? – Rafała Fronia. A Miłka Raulin codziennie czyta swoją „Siłę marzeń” w Radio Biwak. Tak tylko przypominamy. To, co jest w Filii MBP przy ul. Siedlanowskiego 3 trudno nazwać wystawą, bowiem to tylko minimalna część z przygodowych zasobów. To co najwyżej przypomnienie marzeń.
I jeszcze tylko „Przewodnik po Polsce dla dzieci”. Aż ból nie sięgnąć.
- Odsłony: 19