Był rzymski, egipski, juliański ciągle jest, słowiański prawie został zapomniany. Republikański kalendarz był 4-letni i przepadł gdyż dla bonapartystów był za skomplikowany. Gregoriański przetrwał ponieważ najmniej błędów liczenia czasu można mu zarzucić. Jednak 365 dni w najprostszej formie mieści się w kieszeni. Nie zdając sobie z tego sprawy, dziś częściej sięgamy po kartonik z całym rokiem, niż na przykład po kartę płatniczą.
Szukamy w tym niepozornym prostokącie dat, wspomnień, a czasami nawet myśli. Rzadko zauważamy, że ten kalendarz sam w sobie jest ładny. Może nawet piękny, a zawsze interesujący. Na krótko zatrzymaliśmy czas w kalendarzach na wystawie w Filii Nr 2 MBP. Czas płynie, a czar małych kalendarzy zostaje.
Wystawa potrwa do końca maja. Dla tych, którzy nie mogą w tych dniach odwiedzić biblioteki, polecamy zapoznanie się z poniższą prezentacją: